Quattro trigger hatsan 90- mała zagwozdka
: 09 marca 2021, 02:39
Witam,
Jako że nie mogę spać (ząb mnie nap...), a mój dentysta z powodu korony przyjmuje z kilkudniowym poślizgiem, postanowiłem się zabrać za mojego h90.
Posiadam go od nowości około 10 lat, przez ten czas wypluł może z 80 śrutów (szt., nie paczek), głównie sobie leżał w pokrowcu.
Hobby strzeleckie realizowałem za pośrednictwem i z pomocą szwagra który jest instruktorem strzelectwa sportowego, bojowego, itd., itp. .
Niestety szwagier wyprowadził się wiele kilometrów dalej, ja pozwolenia nie wyrabiałem-żona! (w tym domu broni palnej nie będzie!- albo... )
.
Stwierdziłem że zrobię mu przegląd i lekko uszlachetnię. Jak pomyślałem tak zrobiłem, rozbiórka pestka, prócz tego że rozleciał się zespół spustu
.
Samo w sobie nie było to problemem, jakieś tam pojęcie jak używać narzędzi jest (technikum,polibuda), części wszystkie pozbierałem, zrobiłem polerowanie i złożyłem.
Wszystko było by git, gdybym idąc po nową paczkę fajek nie znalazł po drodze małej tulejki średnicy około 4mm. Obejrzałem parę filmików w temacie i nigdzie takiej nie zauważyłem.
Średnicą wewn. pasuje na kilka pinów, pojawia się pytanie ponieważ wymiarem swoim pasuje do wnętrza obudowy spustu to:
Czy znajdowała się na którymś z pinów wewnątrz obudowy (pin niejako pełniłby rolę ośki), czy też jest to śmieć zawleczony przez psa lub dzieci (śmiem wątpić)-gdyż jest oksydowany.
Jeśli jest to możliwość pierwsza, to na którym z pinów powinna być osadzona, a może jest jeszcze inaczej, bardzo proszę o pomoc.
Jako że nie mogę spać (ząb mnie nap...), a mój dentysta z powodu korony przyjmuje z kilkudniowym poślizgiem, postanowiłem się zabrać za mojego h90.
Posiadam go od nowości około 10 lat, przez ten czas wypluł może z 80 śrutów (szt., nie paczek), głównie sobie leżał w pokrowcu.
Hobby strzeleckie realizowałem za pośrednictwem i z pomocą szwagra który jest instruktorem strzelectwa sportowego, bojowego, itd., itp. .
Niestety szwagier wyprowadził się wiele kilometrów dalej, ja pozwolenia nie wyrabiałem-żona! (w tym domu broni palnej nie będzie!- albo... )
Stwierdziłem że zrobię mu przegląd i lekko uszlachetnię. Jak pomyślałem tak zrobiłem, rozbiórka pestka, prócz tego że rozleciał się zespół spustu
Samo w sobie nie było to problemem, jakieś tam pojęcie jak używać narzędzi jest (technikum,polibuda), części wszystkie pozbierałem, zrobiłem polerowanie i złożyłem.
Wszystko było by git, gdybym idąc po nową paczkę fajek nie znalazł po drodze małej tulejki średnicy około 4mm. Obejrzałem parę filmików w temacie i nigdzie takiej nie zauważyłem.
Średnicą wewn. pasuje na kilka pinów, pojawia się pytanie ponieważ wymiarem swoim pasuje do wnętrza obudowy spustu to:
Czy znajdowała się na którymś z pinów wewnątrz obudowy (pin niejako pełniłby rolę ośki), czy też jest to śmieć zawleczony przez psa lub dzieci (śmiem wątpić)-gdyż jest oksydowany.
Jeśli jest to możliwość pierwsza, to na którym z pinów powinna być osadzona, a może jest jeszcze inaczej, bardzo proszę o pomoc.