Żadnej gafy - broń boże, tu jest obecnie tzw. "trust muzgów" w tym temacie !
Tylko że rurka za 107 zł letka przesada, można to dobrać z rur stalowych precyzyjnych i po dwóch tygodniach chochlowania wyciorem z pastą najpierw ścierną a potem polerską będziemy mieli lustro.
Karabinek być fajny - na jakiej zasadzie to strzela ?
Ino ta energia - to sie tyczy kulek 6m plastik, a on byc tak na moje oko z pięć razy lżejszy od naszego ołowiu, zatem szybkość jak i energia prawdopodobnie będzie porównywalna
z rzuceniem z tzw. garści.
Ja powoli myślę od odejściu od QB-57 jako nośnika.
Składany karabinek już mam, i to też w kalibrze 5.5 mm - to po co się dublować.
Na razie nieśmiało myślę co by w jakiejś normalnie łamanej plujce obciąć "wiosło" kolby
zaraz za szyjką, powstała w ten sposób rękojeść wyszlifować i wykończyć.
Z przodu wziąść i ciachnąć lufę na te 250 mm.
Wtedy całość i tak zamknie się w długości poniżej 600 mm.
Skuteczne to ma być na około max. 10 mb to bez kolby można się obejść - a gdyby co to można zawsze dołożyć na aledrogo 20 zł i kupić składaną od PM wz 43.
Tak ona wygląda na szlachetnym już z natury pistolu:
Składa się pod spód i za chwyt przedni robi.
Do celowania najprostrzy kolimator - bo to nie snajperka przecie.
Sprawa lufy o tyle prosta że dajemy w kalibrze 4,5 mm do dobrego tokarza co by obrzezał od przodka na końcowy wymiar dajmy na to 250 mm, rozwiercił od tylca na typową gilzę od Gamonia Vipera Expressa i przewiercił całośc na 5,45 mm.
Te 5 setek musimy już sami na "lusterko" dotrzeć (najprawdopodobniej)
Odpada kupa problemów technicznych, z tym że do naciągania trzeba by jakąś zdejmowaną nakładkę na lufkę zrobić, bo nie każdy jest masochistą * lub kulturystą * (niepotrzebne
skreślić).
Można jeszcze pomyśleć nad zastosowaniem wkręcania lufki w stopkę to i skróci "szczelbe" a i umożliwi stosowanie różnych luf.
Oczywiście do przemyslenia pozostaje uszczelka lufy i jej osadzenie.
Podobne rozwiązanie w tym temacie Kolega
Jakiii już sugerował - i chyba miał racje.
