Forum o wiatrówkach i PCP: testy broni pneumatycznej, recenzje optyki i śrutu, porady strzeleckie, airgun hunting, pest control i wsparcie doświadczonych użytkowników
Porady i tutoriale dla majsterkowiczów i strzelców, którzy chcą samodzielnie wykonać lub ulepszyć sprzęt. Od prostych modyfikacji po zaawansowane projekty DIY
Pomocy
Wyjąłem regulator na serwis, wymieniłem oringi i sprężyny. Złożyłem i za pierwszym razem ustawiłem mocno za słabo, przy strzale na sucho ledwo dmuchało z lufy. Za drugim razem zrobiłem za dużą korektę i teraz przy 90bar w kartuszu reg nie puszcza jeszcze ciśnienia. Problem jest taki, że nie mam jak spuścić w tym momencie powietrza bo robiłem to przez zawór strzałowy. Czy reg puści wiatr dalej jak dobiję ciśnienia w kartuszu ponad jego aktualną (nieznaną) nastawę i będzie można spuścić wiatr i regulować dalej czy lepiej spróbować rozebrać kartusz teraz przy 90 barach?
Pacjent cz200, reg Kuffla podobno.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
W tego typu przypadkach w typowych rurokartuszach pomaga powolne wykręcanie manometru. Nie wiem która wersję CZetki posiadasz, ale zdjęcia by wiele ułatwiły.
Życie toczy się dalej. A na tokarce to już w ogóle.
Wersja cz200s green, manometr z quickfillem, taki mam plan własnie, żeby dorobić pręta fi 7 i skorzystać z otworu ładowania, tylko pojawiły się obawy o bezpieczeństwo takiego wykręcania
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Manometr (same bebechy) jest schowany pod tą plastikową przykrywką, która zakrywa też port ładowania. Nie widziałem na nim za bardzo czegoś, za co można by złapać. Wrzucę dokładniejsze fotki po powrocie do domu.
Dzięki za rady, poszło manometrem.
Niestety problemów ciąg dalszy. Nie jestem w stanie znaleźć wyjściowego ustawienia regulatora, albo się blokuje jak wyżej, albo powietrze schodzi lufą wraz z pierwszym strzałem. Bez testera ciśnienia to trochę walka z wiatrakami.
Miałem oznaczone, tylko po wymianie sprężyn (dwie były uszkodzone) ustawienia początkowe okazały się nic nie warte. Pewnie nowe sprężyny mają trochę inną charakterystykę. No cóż, trzeba będzie odesłać do kogoś albo wyposażyć się w tester. A miała być prosta robótka z wymianą oringów...
Edit:
Udało się dojść jakoś do ładu, ale tak jak ktoś pisał w innym temacie (chyba Specbest), bez testera to droga przez mękę.